Nie trzeba być wiekowym mieszkańcem, żeby pamiętać autobusy MZK dojeżdżające do naszych miejscowości. Ale te czasy już dawno minęły… Po MZK zniknął z naszych dróg PKS.
W związku z fatalną jakością usług tego drugiego- gmina podjęła działania na rzecz rozwiązania problemu komuniakcyjnego mieszkańców. Biorąc pod uwagę, że trzeba było wszystko zbudować od zera- to spore wyzwanie.

Od 2020r, czyli jeszcze za czasów wójta Krzysztofa Stefańskiego, gmina dała nam do dyspozycji niebieskie autobusy ZKP (Zielonogórskiej Komunikacji Powiatowej). O ile dobrze pamiętam, prace zostały rozpoczęte jeszcze wcześniej- przez wójta Adama Jaskulskiego. ZKP płynnie zastąpiło PKS, którego usługi z czasem stawały się wręcz nieakceptowalne. Inicjatywę tą należy bezsprzecznie pochwalić, jednak jako użytkownik zamierzam się trochę nad nią pochylić.

Kiedy ktoś mnie pyta jakim samochodem chciałbym jeździć- zawsze mówię, że najchętniej bym się pozbył samochodu i jeździł transportem publicznym. Bo taniej, wygodniej, nie muszę go serwisować, parkować, garażować, myć, tankować… a na dodatek można coś przeczytać podczas podróży. Rozwiązanie, które samo się broni. Przeanalizujmy, czy to prawda w naszym przypadku!

Z moich osobistych doświadczeń oraz po rozmowach z mieszkańcami naszej gminy nie wyłania się różowy obraz. Szwankuje punktualność, niezawodność, sieć połączeń…

1. Niezawodność

Osobiście mam poczucie, że zostały zaprzepaszczone pierwsze miesiące, a może i lata które mogły wpłynąć na popularność ZKP. Żeby ludzie z niego szerzej korzystali, musi być przede wszystkim pewny. Wielokrotnie jadąc do pracy zdarzało mi się odejść z przystanku ponieważ autobus nie przyjechał. Co się wtedy działo? Jechałem samochodem- swoim lub z kimś. Po takim incydencie, a w zasadzie to kilku, już nawet nie rozważam podróży autobusem, bo muszę być na czas!

Raz nawet zdarzyło mi się nie pojechać autobusem, który przyjechał właśnie na czas… ponieważ nie zatrzymał się na przystanku. Tu muszę przyznać, że zostałem uprzejmie po tym incydencie przeproszony, gdyż zgłosiłem sprawę drogą elektroniczną. Do pracy dojechałem jednak z dużym opóźnieniem.

2. Sieć połączeń

Dla większości z nas główny kierunek podróży to Zielona Góra i droga powrotna do domu. Tu trzeba przyznać, że sprawa nie wygląda najgorzej. Jest w zasadzie całkiem dobrze 🙂 Schody zaczynają się, kiedy ktoś musi dotrzeć do Świdnicy- do urzędu, na pocztę, do lekarza. Jeżeli mielibyśmy polegać na ZKP to dotarcie do celu jest nie lada wyczynem… nie mówię, że niemożliwe bo można zrobić np przesiadkę w Wilkanowie, ale czas oczekiwania jest taki, że mówimy tu o planowaniu całodniowych podróży. Tylko po to aby odebrać awizo.

Brak połączenia mieszkańców z sercem gminy- Świdnicą, to wykluczenie komunikacyjne w najczystszej postaci!

3. Połączenia weekendowe

Ten problem dotyka nas wszystkich- Seniorów, dzieci i młodzież oraz rodziców. Już się pogodziłem z tym, że w weekendy wożę dzieci do Świdnicy, na Zalew lub do miasta zgodnie z ich potrzebami. Zwykłem mówić, że to cena za możliwość mieszkania w Słonem. Tylko, że to nie powinno tak wyglądać. Aby nasze dzieci nie były ofiarami wykluczenia komunikacyjnego, my- rodzice stajmy się niewolnikiem samochodu. Czas który moglibyśmy zainwestować w inną aktywność, marnujemy siedząc za kółkiem i przepalając benzynę.

4. Przystanek Zalew

Nie jest to element konieczny, ale też istotny. Znowu mam tu na myśli głównie dzieci i młodzież. Widać ich często idących od Dino poboczem drogi, która jest w nienajlepszym stanie. Z rozmów z mieszkańcami gminy wiem też, że niejeden by chętnie wybrał się nad Zalew komunikacją publiczną chociażby po to żeby zjeść kiełbaskę z grilla i wypić na miejscu piwo 🍻.

Rozwiązałby się od razu problem z parkowaniem. W najgorętsze dni lata postawienie samochodu zgodnie z przepisami graniczy z cudem. To rozwiązanie z pewnością sprawdziło by się sezonowo.

Czy dla autobusów jest światełko w tunelu?

Sporo się dzieje w tematach związanych z ZKP. Duże dofinanansowanie ZKP wypracowało na zakup nowych autobusów. Ma to być komunikacja niskoemisyjna lub bezemisyjna. To akurat cieszy i daje iskierkę nadzieji. Mam nadzieję, że wpłynie to na ilość połączeń i co najważniejsze ich niezawodność. Krążą również pogłoski o planowanych połączeniach weekendowych… ale z ich potwierdzeniem jeszcze się wstrzymajmy.

Żeby nowa flota się nie rozsypała na naszych drogach potrzebujemy też dróg, po których będzie mogła się poruszać- tutaj odsyłam do poprzedniego artykułu- Główna arteria… …powiatowa.

Kończąc- naprawdę szczerze życzę ZKP dynamicznego rozwoju. Przy czym po cichu liczę na to, że spełni się moje marzenie o zrezygnowaniu z samochodu 😉

Sporo ciekawych informacji znajdziecie na profilu ZKP.

autor: Wojciech Rębisz